wtorek, 2 października 2012



HAREA MAI , 02.10.2012
Dolecieliśmy wreszcie.
Podróż trwała 32 godziny- co i tak jest dobrym czasem, dwie przesiadki
Nie będę się rozpisywać na temat samolotu- bo nie ma o czym- lot jak lotJ
Najmilszy akcent – to postój w Singapurze ….
Dlaczego- otóż w sklepie wolnocłowym- monopolowym J), kto nas zna ten wiem, ze musieliśmy tam wejść J , można było bezkarnie testować najlepsze whisky i koniaki- samoobsługowo. Całe szczęście, ze mieliśmy niespełna godzinę …J , ale przyjemność niezapomniana- glenlivety, royal saluty i inne super malty …, co niniejszym polecam wszystkim, którzy mieć będą w Singapurze międzylądowanie…
W Auckland wylądowaliśmy o czasie, sama odprawa- blisko dwie godziny – ze względu na przepisy „ agriculture”…
Przeraża mnie ruch lewostronny- będę ich uczyć  jak się jeździ po ludzku …J
Wklejam zdjęcie z lotniska z napisem Auckland  – na dowód , że dolecieliśmy  w pełnym składzie … J)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz