Malo e lelei , drugi
dzień na Tonga , …J
Super było dzisiaj
Zacznę od tego , ze wypożyczyliśmy samochód- bez żadnego ubezpieczania,
całą odpowiedzialność po naszej stronieJ) , w razie całkowitego
zniszczeni samochodu – koszt 15 tysięcy
tonga dolarów ( 1 dolar = 2 zł) .
This is tonga,
Samochód i tak zostawiamy otwarty , bo nie ma tu pojęcia ubezpieczeń ani alarmów- po co
to komu …?:) , i tak obtłuczony, ma logo toyoty, ale środek już innej firmy- tak to działa , za jakiś
czas i tak będzie z niego kurnik lub chlewik J
Więc objechaliśmy wyspę- co łatwo, bo mała i ruch żadny….
Ciekawe było – widok na zatokę z rozbryzgującymi falami- mam
zdjęcia , ale nie wiem, czy wejdą bo internet słaby…
Potem , przypadkiem trafiliśmy na pokazy w Oakaleo Resort …,
Ichnie tańce, taniec ognia, i znowu przemiła i nienachalna obsługa,
rozmawiają z Tobą, bo lubią, …. I słuchają parlamentu z radia …, serio …, wszędzie …
Jutro jedziemy w to miejsce na ume- czyli hangi , czyli
luau- czyli ucztę z pieca ziemnego- to zwyczaj ogólnopolinezyjski…, ciekawe ,
czy kiedyś w takich ucztach pojadali
ludzi ..? J
Byliśmy w Tonga centrum Kultury – gdzie kupiłam kawakawa- taki ich napój relaksujący z
korzeni zmielonych …, musimy się tu wyrelaksować, bo nam pewnie w Nowej
Zelandii nie przepuszczą na agriculture control. Poza tym – wygląda to jak jakieś
prochy – bo zmielone, więc lepiej dać sobie spokój ..
Ale się cieszę, bo sprawę
kawakawa znałam z Hawajów , a nigdy nie próbowałam …,
W tymże centrum zrobiliśmy sobie zdjęcie z fonu ( żółwie ..) , i opowiedzieli mi wszystko co
chciałam wiedzieć …, zamęczyłam biedaków..:)
A , co ciekawe było – jechaliśmy przez wioski i wszędzie
powywieszane były proporczyki biało-
czerwone ( nasi tu byli ..:))) , wszystko
obwieszone w biało-czerwone flagi,
materiały itp. …
Niestety- nie było to na naszą cześć J) ,
Ale okazuje się, ze jest taki obyczaj, ze wioski się odwiedzają
nawzajem ..:) i to na tą okazję było, że
takie odwiedziny są…, sprzątają ( według mojego standardu J - kto mnie zna, ten
wie o czym piszę ..:) …robią ucztę , .. spróbujemy poszukać takiej jeszcze i się
tam wkręcić …J …
W końcu – biało – czerwoni …, tak samo ..:)
Byliśmy na targu rybnym i wreszcie widziałam umo, czyli ono-
rybę która lubię , ale nie widziałam nigdy żywej, …, były to jak się okazuje- rybka Nemo z kreskówki J
Byliśmy też na targu warzywnym i z pamiątkami- pamiątki kupię-
bo prawdziwe i robione przez nich , a nie chińszczyzna …
A kupiliśmy – papaję 2 kg , małe i zielone banany , melon- będziemy
jeść i popijać kawakawa …J
, myć nie będziemy- idziemy po bandzie …J
Znowu jadłam surowe
ota ike – tym razem z mahi-mahi- kolejna tutejsza ryba,- kto ciekawy-
niech poszuka w googlach grafika- bo nie mam zdjęć żywej ryby J
Co do ludzi- nie mogę wyjść z szacunku i sympatii do nich …
Otóż- siedzę sobie na ławce i młody dzieciak- jakieś 18-19
lat – pyta mnie, czy wszystko w porządku, czy dobrze się czuję …, Miłe …
Pogadałam z nim , okazuje się – uczy się i pracuje, interesuje
się historią, wiele ciekawych rzeczy opowiedział mi o Tonga …,
Np.- co ciekawe- skąd wzięłam się biało- czerwona flaga
Tonga.
Otóż – w 19-tym wieku
przybyli misjonarze , …, i schrystianizowali Tongijczyków ( rzeczywiście – są bardzo wierzący-
sporo katolików, metodystów , jest kościół Tonga- chrześcijański) …
Czerwony – to krew
Jezusa, biały- oddanie i zaufanie Bogu , krzyż- wiadomo …
Widzieliśmy też pogrzeb na Tonga- …, nie robiliśmy zdjęć – wiadomo,
przez szacunek, ale było to ciekawe
wydarzenie ….,
Ludzie ubrani na czarno i owinięci tymi tapu- takie maty , różne
, na różne okazje …
przed występem
Tiki - zwróćcie uwagę- nie ma już wystawionego języka, za to ma klatę i więcej zębów
No i wreszcie umaiłam się :)) , mam swojego lei z gardenii :) , prawdziwy, nie sztuczny
to jeździ- serio :) , widziałam na własne oczy
Fire dance
a tu taki fajny widoczek
a tu fonu- czyli zółwie
Na targu
Kupujemy arbuza
Ume-ryba
Motoryzacja- takie auta tu jeżdżą, foteliki nie obowiazują, pasy tez nie, reszta jak widać
Trzeba było wziąć proporczyki biało-czerwone i zawiesić na samochodzie. Takie swojskie klimaty, chociaż nic nie sa krewne.
OdpowiedzUsuńAsiu
OdpowiedzUsuńpięknie tam i pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka