piątek, 22 listopada 2013

19.11- Kailua i zakupy- a jednak :))

Dzisiaj było tak leniwie znowu. Pojechaliśmy na Kailua Beach , która uważana jest przez znawców typu National Geographic za jedną z najpieknięjszych. .Mi jednak podoba się bardziej tamta poprzednia w Wainae. I obalam wszelkie mity o plaży w Waikiki. Jak się komuś podoba tłok, hotele , wieżowce za plecami- to proszę bardzo- Waikiki wyczerpuje wtedy definicję pięknej plaży.  A po prawdzie- jedna z ładniejszych jest w Gdyni . I wiem co mówię, bo mam prawo twierdzić, że wiele już widziałam. Popłynęłyśmy wpław na wysepkę. W jedną stronę około kilometra było , ale dobrze. Wysepka , mała, jest gniazdowiskiem ptaków, których tam było pełno i wysiadywały jajka. Takich widoków to już nie  ma nigdzie.
Wkoło , jak zwykle pełno miejscowych na surfie, bowiem jest ładna pogoda:). Ludzie tam mają priorytety- i to jest właśnie ten.:) . Potem- sprawozdanie z obiadu- ahi poke limu, ahi poke soyu i merlin- wszystko na surowo, plus wędzone ośmiorniczki, ale to akurat bez szału.
Już po plaży trafiliśmi do fabric market- czyli sklepu z materiałami.  Ja czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Poniosło mnie zdrowo. :))  I tak chciałam kupić materiały na Pa'u , czyli spódnicę do tańczenia hula, bowiem uczęszczam w Polsce na takie zajęcia. Spódnica ta charakteryzuje się tym, że szczupły w niej wygląda grubo, a gruby bardzo grubo i innych opcji nie ma.:). Ale- albo tańczysz hula, albo przejmujesz sie pierdołami :) . Ja - hula ..:) . Wybrałam 10 wzorów. Wzory te pomagała mi trochę wybierać rodzina Hawajczyków, ale takich kamaaina ( czyli rdzennych jak nic:). Grubi, serdeczni, uśmiechnięci..:) . Jeden wzór został oceniony jako "too waikiki"- czyli zbyt turystyczny - bleee, więc zmieniłam go czym prędzej. Nawet na potrzeby bloga wykonałam zdjęcia tych materiałów. A wybór był trudny , bo było z jakieś 500 różnych wzorów- oczywiście wliczając w to wzór  z Elvisem Presleyem, więc część odpadła w przedbiegach. Potem wizyta w sklepie Ross- dress for less. No i było dress for less, np 150 $ za bluzkę, zapłaciłam 20$ i tym sposobem za 153 $ kupiłam 6 bluzek czy coś tam takiego i 2 torebki -przyzwoite, nie wiem czy do końca potrzebne, ale co tam.....:))  I mam poczucie dobrego polowania :) . Jutro- Polynesian Culture Center.
MATERIAŁY , KTÓRE KUPIŁAM W RAMACH UTRATY ROZUMU :) 











PA'U- SPÓDNICA DO HULA
KAILUA BEACH

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz