czwartek, 21 listopada 2013

18.11- HONU I PRZELOT DO HONOLULU

Dzisiaj znowu pobudka o 5-tej rano..:) , czy ja tu kurde jestem na kompanii karnej w Orzyszu, czy na wypoczynku..? Ale cel był szczytny - rejs statkiem o wdzięcznej nazwie Quicksilver na Molokini i oglądanie rybek i innych stworów morskich.
Zatem na 7.00 dojechałyśmy do portu Maalea, i tak nikt nie wie, gdzie to jest:) , to jest miejscowość malutka za Kihei na północ a przed Lahaina - proszę, ...:) już wszyscy powinni wiedzieć ...
Oddałyśmy skierowanie na wycieczkę i w kolejce spotkałyśmy Polaków- 2 osoby, z którymi sobie rozmawiałyśmy podczas wycieczki.
Celem takiego rejsu jest - dać popływać ludziom w zatoczce . Śmiesznie to wygląda- bo do takiej zatoczki podpływa kilka takich stateczków i wszyscy pływają- wygląda to z boku , jak stado pingwinów moczących się w wodzie.
Garść światłych uwag na temat Molokini - to mały zatopiony krater, wysepka w kształcie rogala, zaledwie  kilka mil od brzegów Maui. To miejsce na tzw snorkeling - czyli pływanie z rurką i gapienie się na rybki. Woda tu jest rzeczywiście bardzo przeźroczysta, a na brzeg tego krateru nie wolno wychodzić. Są też żółwie _ HONU inaczej, ale dotykanie ich  kosztuje 10 .000 $- sporo. One sobie pływają pomiędzy ludźmi i się nie boją. Do Doroty to same podpływały i jej towarzyszyły- zobaczycie podwodne zdjęcia.
I takież to były atrakcje dla gawiedzi. Potem - wylot do Honolulu, ulubionymi liniami Mokulele- gdzie nikt niczego nie kontrolował, znowu nas zważyli i wsadzili do samolociku 10 osobowego. Każdy ma w takim samolociku miejsce przy oknie i akurat warto było , przelatywanie na wyspami i niski przelot nad całym Oahu ( to wsypa gdzie jest Honolulu), to niezapominanie widoki.

MOLOKINI Z LOTU PTAKA 

RYBA- HUMUHUMUNUKUNUKUAPUA'A-SYMBLO HAWAJÓW

JA, ZEBY BYŁO WIDAĆ, ŻE JESTEM NA STATECZKU 

HONU- WŁASNORĘCZNIE SFOTOGRAFOWANE PRZEZ DOROTĘ

J.W

J.W

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz