niedziela, 8 września 2013

6 września- CHOLULA I PUEBLA

To kolejny punkt wycieczki.
Co ciekawego w Cholula- ano , jak zwykle kościół, co go zbudował Cortez- robotny był . W stylu Churarescu- czyli baroku kolonialnego, dużo złota i ozdób. Był odpust . Co to znaczy. Ano to, że 3 kopie figurki krążą po mieście. W dzielnicach wybiera się tzw mayorusa , który gości figurkę i urządza fiestę. na biednego trafić nie może i musi by to sobą zasłużona dla barrio ( dzielnicy).
Wokoł kościoła stragany - jadłam chapulinos, czyli prażone pasikoniki , bardzo mi smakowały, wzięłam do Polski, będę przymuszać do spróbowania :) .
Widzieliśmy , w ramach odpustu indiański taniec tierra, fuego, airo,agua- czyli taniec 4 żywiołów, Polega on na tym, ze 5 mężczyzn włazi na słup wysoki , 4 na lina zaczepionych o nogę opuszcza się i kręci, a piąty u góry śpiewa, fajny i ciekawy widok.
To tyle , potem pojechaliśmy do wioski Tonantzin, gdzie był ciekawy kościółek w stylu baroku indiańskiego. nie wolno było fotografować więc napiszę, że chłopcy popłynęli, ozdóbek nie było tylko w toaletach :).Mieszkańcy sami się opiekują kościołkiem, co skutkowało tym, ze jak poszłyśmy z Beatą do toalety, myślałysmy , ze uda sie za friko :) ( kosztuje na ogól 3-5 pesos) , to za nami jednak czujnie pojawiła sie pani, która wcześniej sprzedawała pocztówki w nawie- ot ,jakie pilnowanie interesu.
W Cholula jadłam prawdziwą quesadille, i obalę mit na temat koloru mąki kukurydzianej. otóż- jest szaro-niebieskawa, takież były quesadille.
Potem pojechlismy do miasta- Puebla, 4 milionowego.
To pierwsze miasto zbudowane na planie architektonicznym kwadratu, Ulice pod kątem prostym,porządek. Ten schemat miasta zaczerpnęli potem Amerykanie , do budoania soich. Puebla jest bardzo bogata. jest tam szkoła jezuitów, gdzie czesne to równowartość 5000 zl / miesiecznie.
  Z ciekawostek- Calle Dulce- czyli słodka ulica, pełna sklepików z regionalnymi słodyczami, które robione są ręcznie przez Siostry Klaryski. Kupiłam, nie jem, przywioze, bo ciekawe , nie ma takiego czegoś u nas. Słodkie jak cholera, co widać po narodzię, brzuszki krągłe takze od fasoli.

Niech wprawne oczko zauważy motywacje dla której tu wsadziłam to zdjęcie :))

chapulinos, czyli prażone świerszcze, bardzo mi smakują

Indianie- w tańcu rytualnym


Indianie i my ...;)



Quesadilla i ja 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz