Kia Ora
Dzisiaj tzw dzień tranzytowy- czyli , tak się mówi wycieczkowiczom, kiedy nie wiadomo co z nimi robić ;) .
Dotarliśmy do Christchurch, czyli kolejne prawie 400 km za nami.
Po drodze zaliczyliśmy opustoszałe kopalnie złota, gdzie wypiliśmy kawę i znowu spotkaliśmy chińskie i japońskie wycieczki- bo tak tu już jest :) .
Po drodze mijaliśmy jezioro Tekapu - piękny szafirowy kolor,
Zwiedziliśmy słynny kościółek , gdzie zamiast witraży na ołtarzu jest przeźroczysta szyba z widokiem na jezioro .
Było wtedy zimno- 7 stopni , wiało, i padał deszcz , więc podpadłam z kretesem Krzyśkowi, za tą pogodę a on tu klapki, tropiki .. ..itd...., już wiecie z innych postów ..:)
W związku z czym nie było widać góry Cooka, bo był deszcz i zimno ...
Co bardzo, ale to bardzo ważne- trafiliśmy po drodze do hodowli łososia gdzie kupiliśmy sobie świeżutkie sashimi:). jak dla mnie- to już cały świat,.., sashimi i shiraz :))
Nakarmiliśmy tez łososie - ot atrakcja dla turystów i dobry manewr- zatrudniać ludzi do roboty nie trzeba, bo turysta całą robotę zrobi...
Owo sashimi zjedliśmy przy parkingu- kulturalnie- winko, na gazecie.., paluchami ...
Co tu kryć - Z Krzyśkiem na wyścigi zasuwaliśmy te surowe ryby, Piotr był bardziej wykwintny i wstrzemięźliwy ...:) ..., co dla nas było lepiej...,
Dojechaliśmy do Christchurch i wybraliśmy się na zwiedzanie miasta.
I tu- kto pamięta w 2010 było trzęsienie ziemi, które mocno zniszczyło miasto. Widzieliśmy to- całe centrum - to wyburzenia, plac budowy ...,
Pierwszy raz widziałam na własnie oczy takie zniszczenia ...
Wieczorem podjechaliśmy nad ocean. Wiało ,.., bardzo , więc sobie zasiedliśmy w hinduskiej kanjpce. I dowiedzieliśmy się, że : trzęsienia ziemi to tu codzienność, dzisiaj były 3 - tylko nieodczuwalne a ostatnie odczuwalne- dawno temu- jakieś 2 tygodnie ..., tak tu mają ...,
Tylę na dzisiaj ...,
Jezioro Tekapu i kościołek , i zimno ...., jak.... ( pod kościołem nie będę się wyrażać ..:)
uczta sashimi
Wklejam zdjęcia Piotra i Krzyśka- bo płacz był, ze ja się lansuję po necie , a oni są pominięci -więc teraz są, jeszcze ich portrety dolepię ... ( ten w paski To Krzysiek ..., a nie w paski - czyli w czapeczce to Piotrek- dla tych co nie znają, ..a dla tych co znają - to wiadomo who is who i czyim szwagrem kto jest ...:)
Pozdrowienia dla Lęborka :))
ŁO matko ... nasi i tam są :))))
OdpowiedzUsuńTa rejestracja GLE.. to z Lęborka??
OdpowiedzUsuń